pl en de

« wstecz

IŻ 49

HISTORIA W LATACH 1929 - 1941

     

Iżewsk, gdzie mieści się fabryka motocykli jest stolicą Udmurckiej Republiki. Nazwa miasta pochodzi od rzeki Iż, która również jest dawczynią nazwy dla pojazdów mechanicznych i broni strzeleckiej. To właśnie jako wytwórnia broni palnej powstał zakład w Iżewsku.

Fabryka w Iżewsku

Produkcja motocykli w Iżewskich zakładach sięga roku 1929. Pod wodzą utalentowanego, radzieckiego konstruktora, Piotra Możarowa powstają tam prototypowe motocykle Iż1, Iż2, Iż3, Iż4 oraz Iż5. Motocykle te nie były powiązane ściśle ze sobą pod względem konstrukcyjnym. Były to maszyny o różnych klasach pojemnościowych.

          

Przełomowym trzeba uznać fakt podjęcia decyzji budowy fabryki motocykli IżMZ (Iżewskij Motocikletnyj Zawod) w 1932roku. Pierwszym dzieckiem tej wytwórni, niejako adoptowanym, był model L-300 "Krasnyj Oktiabr" (Czerwony Październik), którego żywot rozpoczął się w Leningradzie, w wytwórni o nazwie identycznej z przydomkiem tego motocykla. To leningradzkie zakłady zaczęły produkcję tego pojazdu. Motocykl ten był kopią DKW 300 Luxus z 1929r. Opracowaniem tego projektu zajęły się zakłady Krasnyj Okitabr i Promet, gdzie później oddelegowano Możarowa. Możarow dalej opracowywał prototypy motocykli takich jak pożarniczy L-600 produkowany pod koniec lat 30tych. W Leningradzie kładzono jednak nacisk na model L-300, gdzie w miedzy czasie w Iżewskich zakładach otrzymał on własną nazwę Iż7. W Iżewsku dalej pracowano nad rozwojem tej konstrukcji, co doprowadziło do powstanie różnic między motocyklami L-300 i Iż7. "Siódemkę" produkowano pod tą nazwą od 1934r. by cztery lata później, w 1938 do seryjnej produkcji trafił model oznaczony symbolem Iż8, którego modernizacje doprowadziły do powstania kolejnego modelu - Iż9

                   

W tym samym czasie w LMZ (Leningdradskij Motocikletnyj Zawod) opracowywano kolejne modele w tym górnozaworowy L-500 wzorowany na konstrukcjach brytyjskich, jednak z uwagi na to, że prace nad TIZ AM 600 były już mocno zaawansowane, porzucono projekt "pięćsetki", który odgrzebano w końcu lat 30, kiedy to okazało się że L-300 jest projektem nierozwojowym. W efekcie licznych prac i przemyśleń konstruktorskich konstrukcję L-500 zmodyfikowano. Zmniejszono pojemność do 350ccm zmieniając układ cylindra na pionowy. Konstrukcja tej jednostki napędowej wzorowana była również na rozwiązaniach brytyjskich. Planowano rozpoczęcie seryjnej produkcji tego jednośladu. Otrzymał on nazwę L-8. Produkcję rozpoczęto w 1940 roku, lecz powstało niewiele tych maszyn. L-8 przyjął się dobrze i jego dokumentację otrzymały zakłady SMZ (Sierpuchowskij Motocikletnyj Zawod) oraz nasz IżMZ.
  W Iżewsku z tą dokumentację postapiono trochę inaczej. Wzięto dobre i sprawdzone podwozie Iż9, w którym zamontowano silnik od L-8. W wyniku tej fuzji powstał dobrze znany Iż12. "Dwunstka" otrzymala osprzęt elektryczny od TIZ AM 600. Zanim produkcja seryjna ruszyła na dobre, po wyprodukowaniu zaledwie 49 egzemplarzy, Związek Radziecki przystąpił do wojny (21.06.1941r). W wyniku czego w listopadzie moce produkcyjne zakładu skierowane zostały do produkcji na rzecz armii. Ale czy tak naprawde fabryka w Iżewsku zaprzestała tylko na produkcji broni?? O tym dowiecie się w dalszej części.

              AUTOR : WOJTEK


HISTORIA PO 1949 ROKU


W 1949 roku stworzono zmodernizowany model dobrze znany w Polsce. Iż-49 poszedł do przodu w stosunku do poprzednika. Po pierwsze zmieniono system resorowania obu kół. Zastosowano przednie zawieszonie w widelcu teleskopowym z hydraulicznym tłumieniem wstrząsów. Tylne natomiast stało się "miękkie" dzięki suwakom. Oczywiście sowieci nie wymyślili ich sami. Zastosowali rozwiązania doskonale sprawdzone w czasie wojny w najcięższym modelu firmy DKW, czyli NZ-500. Było ono zbyt skomplikowane. Z oryginału pozostawiono wachacz, zamontowano przegubowo do ramy, łączący się długimi śrubami z suwakiem, współpracującym ze sprężonymi i hydraulicznym amortyzatorem.

           

Zlikwidowano bardzo nowoczesny w  1939 roku (kiedy to stworzono DKW-NZ500) system regulacji siły tłumienia wstrząsów. Suwaki osadzone były na spawanych z rur wspornikach. Oczywiście reszta, czyli centrala część ramy, zbiornik paliwa, system zmiany biegów, siodła i bagażnik pozostała bez zmian. Drugą zmianą było zmodernizowanie silnika. Między innymi wzmocniono sprzęgło, wał korbowy, i korbowód, zmodyfikowano  prądnice, przez co biegun dodatni znalazł się w miejscu odwrotnym niż zwykle tj. : na "masie". Siłą rzeczy zmiany zawieszenia musiały pociągnąć za sobą  modyfikacje nadwozia. Zastosowano nowy reflektor przedni mocowany do widelca teleskopowego  ( taki jak w M-72 ) zmieniono kierownicę, błotniki, osłonę łańcucha, tylną lampę. W dalszym ciągu stosowano "dekawowską" puszkę prądów umieszczoną niewygodnie, pod siedzeniem. Oprócz stacyjki kryła ona w sobie cewkę zapołonową, regulator napięcia i kontrolkę ładowania. Powodem pozostawienia tego zespołu było zunifikowanie osprzętu z innymi małolitrażowymi motocyklami np. K-125 czy K-55. Poza tym    jeśli coś zaczęło juz produkować ZSRR, to nie można było z tego zrezygnować przy byle zmianie modelu.W ten sposób powstał z założenia nowoczesny, lecz bardzo trwały , wygodny na złych drogach i co najważniejszy, prosty w obsłudze i do naprawy. Iż 49 zyskał uznanie wśród użytkowników pozamiastem. Można bowiem nim było dojechać wszędzie , a nawet ... orać pole. Fakt, że spalał on tyle paliwa, ile wlało się do baku, a nwet ejszcze więcej, nikomu nie przeszkadzało. Akurat benzyna była za Bugiem żadnym problemem. Iż-e zaczęto stosować nawet w sporcie.Do tego stworzono Iż-a 50. Wprowadzone zmieny polegały na podniesieniu do siodła wydechu,  podwyższeniu mocy silnika  i obniżeniu masy jednośladu. Jak wpominają użytkownicy tych maszyn (np. na Rajdzie Tatrzańskim ) były one dość zawodne i ciężkie do prowadzenia.Kto jednak opanował jazdę na Iżu śmiało mógł zaczynać jężdzić na prawdziwych rajdówkach.Produkcje Iż-49  zakończono w 1956 roku. Nawet jak na Sowietów był on już wówczas mocno nienowoczesny. Jego miejsce zajął Iż-56, ale to już zupełnie inna historia.

            

Jak się tym jeździ? Wrażenia z jazdy Iż-em 49.

Iż 49 to doskonały motocykl dla jeźdźców dopiero zaczynających swą przygodę z zabytkami motoryzacji. Jest atrakcyjny dziękie swej sylwetce, kojarzącej się z ciężką M-72 i praprzodkami czyli "dekawkami" . Jednocześnie możliwość ręcznej zmiany biegów dzwignią umieszczoną na zbiorniku paliwa sprawia niesamowitą frajdę.Ciekawa jest nietypowa technika zmiany położeń kluczyka w stacyjce w czasie jazdy, W tym celu trzeba bowiem oderwać rękę od kierownicy, wymacać nią przełącznik, a następnie przekręcić go we właściwą stronę, cały czas patrząc przed siebie. Pomyłka może kosztować wyłączenie zapłonu lub lądowanie w rowie. Kierowca Iż-a ma do dyspozycji bardzo wygodne siodło, które, o ile ma sprawną amortyzację, zapewnia dobry komfort jazdy. Oparcie dla rąk daje dobrze wyprofilowana kierownica, w pewnym zakresie dostosowująca do potrzeb motocyklisty. "Miękkie" teleskopy przednie i suwaki tylne pomagają pokonywać najgorsze wyboje. Jeśli zastosuje się opony "kostki", śmiało można ruszać w teren. Duży moment obrotowy silnika i niezniszalna skrzynka biegów zapewniają stuprocentowe dojechanie do celu. Niestety z góry trzeba się nastawić na dokładne mycie siebie i pojazdu. Płytkie błotniki są dobre jedynie przy bezchmurnym niebie. Pasażer siedzi wysoko na swym siodełku mocowanym do bagażnika. Poza doskonałymi widokami musi pogodzić  się z konsumpcją kurzu, much itp. Chyba, że jest wzrostu          Wołodyjowskiego, wówczas tę "przyjemność" przejmuje kierowca. Wyższa o około 20 cm pozycja sprawia, że choroba morska po kilku krętych winklach jest murowana. Pasażerem rzuca bowiem jak pjanym w tramwaju. Niewątpliwą zaletą Iż-a jest spory zbiornik paliwa i to ie tylko ze względu na umieszczoną w nim puszkę narzędziową, którą otwiera się przez odkręcenie absolutnie beznadziejnej śrudy, czy wygodne gumowe nakładki. Dzięki niemu można bowiem gdziekolwiek dotrzeć. Konsumpcja silnika jest ok. 100 wyższa od deklarowanej przez producenta.W czasie jazdy z prędkościami 80-90 km/h w baku widać poprostu wir. Należy jeszcze wspomnieć, że dodatkowych wrażeń dostarczą dwie rury wydechowe, mruczące pięknym głosem. Silnik jest bardzo prosty, łatwy do naprawy i regulacji .Ma tylko chyba jedną wadę- wycieki oleju spod kickstartera, brudzące dolną część ramy. Tak więc Iż-49 można polecić niezasobnym motocyklistom, jeśli będą o niego dbać, jazda sprawi im wiele przyjemnośći, a motocykl doczeka prawnuków.

AUTOR : ŚWIAT MOTOCYKLI



Przykładowe zdjęcia modelu

studio mh
oferta | galeria | nasz garaż | aktualnie odrestaurowane | serwis/porady | kontakt